Tropik. Popularne typy namiotów mają tropiki jednowarstwowe. Warto sprawdzić, czy stosowany jest w nich system Ripstop. Jeśli tak – nylon jest wzmocniony dodatkowymi włóknami (tworzą widoczną kratkę). Tropiki takie są odporniejsze na uszkodzenia mechaniczne. Podobne rozwiązanie stosowane jest w kurtkach turystycznych na ramionach i łokciach, czyli tam, gdzie tkanina jest najbardziej narażona, np. na tarcie. W wyrafinowanych, i siłą rzeczy droższych namiotach, stosowane są tropiki trzywarstwowe. Środkową może stanowić membrana z goreteksu. Ten syntetyk oddycha, czyli przepuszcza parę wodną na zewnątrz, a nie przepuszcza wody (i wiatru) do środka. Rozwiązanie stosowane jest w drogich modelach, rzadko pojawiających się na polskim rynku. Z dostępnych u nas nowoczesnych rozwiązań uwagę zwraca np. Capillary System firmy Vaude dla jedno-powłokowych namiotów Scorpion. Powłoka tych namiotów jest trzywarstwowa. Zewnętrzna warstwa zatrzymuje wodę, a wewnętrzna pozwala wydostawać się parze wodnej. Środkowa składa się ze specjalnych rynienek. Gromadzi się w nich para wodna z wnętrza i wilgoć z zewnątrz. Woda jest odprowadzana rynienkami poza namiot. Ten patent sprawił, że 2-osobowy Scorpion waży poniżej 2 kg. W zależności od klimatu, należy zwrócić uwagę na kolor. Na pustyni czarny tropik się nie sprawdzi: skupi promienie słońca więc będzie nam zbyt gorąco.
Sypialnia. Powinna mieć dobrą wentylację. Wszelkie efektowne okienka z przezroczystego plastiku utrudniają odprowadzanie pary wodnej z wnętrza namiotu. Kluczowe znaczenie dla nieprzemakalności namiotu ma podłoga sypialni. Renomowani producenci podają stopień nieprzemakalności namiotów na metkach. Określa się go w milimetrach słupa wody/cm2 – woda ma prawo przedostać się przez tropik i podłogę dopiero wtedy, gdy wielkość opadów przekroczy tę liczbę. Za minimalny zadowalający wynik, eksperci uznają około 1,5 tys. mm słupa wody/cm2 (dla tropiku) i około 3 tys. mm/cm2 (dla podłogi).
Prowadnice masztu. W najtańszych modelach są to pętelki umocowane co kilkadziesiąt centymetrów do szwów od sypialni. Nie jest to wygodne rozwiązanie. Maszt wsuwa się z trudem i dopiero po rozstawieniu sypialni można narzucić nań tropik. Stawianie takiego namiotu jest szczególnie kłopotliwe podczas deszczu. Wygodniejsze są mankiety (wąskie tunele) na całej długości szwu. Znacznie wygodniej wsuwa się wówczas rurki. Najlepiej, jeśli prowadnice znajdują się na tropiku. Żeby napiąć namiot, maszty po przesunięciu przez prowadnice wkłada się w oczka na rogach
– i tropik już stoi. Pod rozbity tropik wchodzi się, jak do skorupy żółwia i – nawet podczas ulewy – spokojnie podpina sypialnię, siedząc na bagażach. W niektórych modelach trzeba włożyć haczyk w końcówkę rurki. To mniej wygodne rozwiązanie.
Przedsionek (weranda). Prawie wszystkie modele są zaopatrzone przynajmniej w daszek rozpinany nad wejściem za pomocą dwóch masztów. Często przedsionek rozpina się na półokrągłym pałąku – jest osłonięty tkaniną nie tylko z góry, ale i z obu boków. Można w nim gotować, a jeśli jest bardziej przestronny – również przechowywać bagaż czy rowery.
Szpilki i śledzie. Im model droższy i lepiej przystosowany do trudnych warunków pogodowych, tym ma sztywniejsze, grubsze i lżejsze śledzie, albo nawet solidne szpikulce z zamkniętym okrągłym uchem. Do okrągłych uszu takiej solidnej szpilki można przywiązać linkę, dodatkowo mocując namiot do drzew czy kamieni. Lepiej nie wybierać namiotów zaopatrzonych w cienkie szpilki, (dobrze znane użytkownikom niegdysiejszych trójkątnych „chatek”) – gną się przy próbie wbicia w twardszy grunt.
Maszty. Opiera się na nich konstrukcja namiotu. Maszty montujemy z kilku cienkich rurek, wykonanych z włókna szklanego lub aluminium. Aluminiowe są trwalsze i lżejsze, ale i droższe. Rurki są łączone sprężynką lub gumką. Sprężynka ma niekwestionowaną przewagę nad gumką, która się szybko rozciąga i rozluźnia połączenie. Oferowane czasem stalowe maszty do rozpięcia daszku od przedsionka są bardzo stabilne, ale ciężkie. Z powodzeniem można ich nie używać, przywiązując daszek do najbliższego drzewa linkami do naciągania lub wspierając go na kijkach ściągniętych z lasu.
Szwy. Wykonane „na wylot” dyskwalifikują produkt. Szanujące się firmy oferują namioty z podklejonymi i zgrzewanymi szwami. Żeby nie przemakały, powinny być podklejone specjalnymi taśmami i zgrzewane, a nie przebijane na wylot igłą maszyny. Koniecznie trzeba sprawdzić podłogę, czy jest wykonana z jednego kawałka, czy zszywana. Szew w poprzek, to niebezpieczeństwo przedostania się wilgoci do wnętrza.