Gran Canaria – Artenara. Wioska pośrodku skamieniałej burzy.
Wąskie, kręte drogi z widokami zapierającymi dech w piersiach prowadzą do najwyżej położonej miejscowości na Gran Canarii. Miejscowości, która zamieszkana była już za czasów Aborygenów. Piękne widoki, historia i ciekawe miejsca, w których odkryjecie prawdziwą kulturę wyspy. To wszystko czeka na was w Artenarze. Trzymajcie się mocno, bo wjeżdżamy w Kanaryjskie góry! Artenara wita!
Jak dojechać do Artenary?
My akurat ruszyliśmy z Puerto De Mogan drogą GC-200, następnie wjechaliśmy na drogę GC-605, z której należy zjechać na GC-60, a następnie na GC-210. Są inne warianty i właściwie nie wiem, dlaczego wybraliśmy akurat ten. Wszędzie było napisane, że to jedna z gorszych dróg dojazdowych do Artenary, dodatkowo najbardziej kręta. I chociaż nie bardzo lubię jeździć samochodem, to przyznaję, że akurat na tej drodze bawiłem się świetnie 😉 Oczywiście nie radzę przesadzać, bo po jednej stronie mamy skałę, a po drugiej dość sporą przepaść. Do tego zakręty, na których nic nie widać, więc radzę uważać, tym bardziej komuś, kto nie czuje się pewnie za kierownicą nieznanego samochodu z wypożyczalni. Na całej drodze, co jakiś czas są małe zatoczki w których można się zatrzymać na zdjęcia lub zjechać komuś, kto chce jechać szybciej. Uwierzcie mi, że lokalsi jeżdżący tą drogą codziennie lub co kilka dni i tak będą chcieli was wyprzedzić, więc dajcie im jechać po swojemu i puścicie ich przodem 😉
Co zobaczyć w Artenarze?
W Artenarze zdecydowanie najpiękniejsze są widoki. Ta najwyżej położona miejscowość na Gran Canarii otoczona jest niesamowitymi terenami, które pisarz Miguel de Unamuno określił mianem „skamieniałej burzy”. Można iść na taras i patrzeć w dal godzinami. Skały, zieleń i ta niesamowita przestrzeń. Do tego widok na dwie flagowe skały na wyspie, czyli Roque Nublo i Roque Bentayga. Są to święte miejsce kanaryjskich aborygenów, którzy jako pierwsi zamieszkiwali te rejony. Dlatego Artenara jest też bardzo ciekawym miejscem dla fanów archeologii. Warto udać się stąd do bardzo blisko położonej Acusy, która jest jednym z najważniejszych obszarów archeologicznych na wyspie.
Podczas spaceru po tym malutkim miasteczku, w oczy rzuca się kościół św. Macieja, którego wieże widać z każdego miejsca w mieście (z niektórych nawet dach). Znajduje się w nim siedziba parafii Artenara. Nam niestety nie udało wejść się do środka, bo kościół był zamknięty.
I w końcu coś, zaciekawiło nas najbardziej, czyli…
Mieszkania w jaskiniach
Jest takie powiedzenie, które mówi „jeżeli masz jaskinie w Artenarze, to masz prawdziwy skarb”. I coś w tym powiedzeniu jest, bo niektórzy ludzie żyją do tej pory w mieszkaniach wykutych w skale.
W Artenarze znajduje się muzeum poświęcone domom w jaskiniach. Warto tam wejść i dowiedzieć się więcej o tych „skarbach”. Prowadzi je Pan, który mieszka w jednym z nich i bardzo chętnie wam trochę o tym opowie. Dodatkowo każda grota/pokój są opisane po angielsku, więc można sporo się dowiedzieć. Wstęp jest bezpłatny, chociaż przy wyjściu znajduje się puszka, do której można wrzucić dowolny datek, a zabrane pieniądze są przeznaczone na utrzymanie tego miejsca.
Zimą w górach temperatura spada dość znacznie, do tego silny wiatr wzmaga odczucie zimna. W domu wykutym w skale panuje zawsze taka sama temperatura wynosząca około 18 stopni Celsjusza.
Możemy wejść do kuchni, pokoju dziennego, łazienki i innych pomieszczeń urządzonych na wzór tego, jak wyglądały dawniej. Dodatkowo w niektórych są małe wystawy prezentujące stare zdjęcia, rękodzieło i życie codzienne mieszkańców. W jednej znajdziemy kilof i początki budowy, a właściwie drążenia kolejnego pokoju. W Artenarze, aby mieć swój pokój, to trzeba było go sobie wykuć w skale.
Jedną z ciekawszych rzeczy, która znajduje się w muzeum, jest kamienny filtr, którego Kanaryjczycy używali do filtrowania wody. Pochodzi on z rejonu Las Canteras, czyli dzisiejszej dzielnicy Las Palmas.
Niestety obecnie utrudnione jest powstawanie i rozbudowywanie tego typu domów. Wszystko z powodu bardzo wysokich opłat i podatków narzuconych przez władze miasta. Bardziej opłaca się wybudować normalny dom, dlatego w ostatnich latach powstało ich w Artenarze bardzo dużo.
Rezerwat Pinar de Tamadaba
Las Sosny Kanaryjskiej rozciągający się niedaleko Artenary zdecydowanie warto odwiedzić. Tym bardziej że znajduje się tam darmowy camping. Pamiętajcie, że żeby się na nim zatrzymać musicie dostać pozwolenie w urzędzie. Inaczej zostaniecie ukarani mandatem. Nie wiem, jak Tamadaba wygląda latem, ale zimą (grudzień) można by tam nagrać naprawdę dobry horror… Mgła, wilgoć oraz mech pokrywający większość drzew i zwisający nam nad głowami robią niesamowitą atmosferę. Wjeżdżając tam, przenosimy się w zupełnie inne świat. Zimą pamiętajcie o ciepłych ubraniach, bo 20 stopni na wybrzeżu zamienią się tutaj w 5, co wraz z dużą wilgotnością daje naprawdę nieprzyjemną odczuwalną temperaturę.
Malutka Artenara zdecydowanie zasługuje na to, żeby ją odwiedzić. Tutaj możecie się zobaczyć, jak żyli prawdziwi Kanaryjscy górale. Ciekawe miejsca, historia oraz niesamowite widoki na pewno wynagrodzą dość męczącą drogę. Jeżeli będziecie wybierać się tam w te chłodniejsze miesiące tak jak my, to polecamy dobrze się ubrać, bo temperatura w Artenarze zdecydowanie różni się od tej na wybrzeżu. Jeżeli postanowicie zostać tam na noc, poszukajcie noclegów na booking.com. Kilka miejsc oferuje pokoje w prawdziwych jaskiniach, więc możecie się przez chwilę poczuć jak mieszkańcy tej niesamowitej miejscowości.