Szerokie, leniwie płynące rzeki, nadmorskie wydmy i zatoki mają swój urok, ale to nie one przyciągają do Holandii miliony turystów. W pejzażu tego kraju najciekawsze jest to, czego dokonał człowiek. Kolejne pokolenia budowały kanały i wiatraki, zmieniały mokradła w żyzne pola, na których uprawia się tulipany. Od średniowiecza budowano też miasta, które zachwycają bogactwem zabytków.
Sami Holendrzy uważają, że najlepszą porą na wędrówki po ich kraju jest wiosna, kiedy kwitną pola tulipanów. Wielobarwne pasy widać już z okna samolotu, który obniża się przed lądowaniem na lotnisku Schiphol.
Tylko kilkanaście kilometrów dalej leży miasto Lisse, słynne z Keukenhof, najpiękniejszego na świecie parku kwiatów cebulkowych. Od połowy marca do końca maja na 32 hektarach zakwitają miliony krokusów, hiacyntów, żonkili, szafirków, tulipanów i lilii. Cebulki sadzi się tak, by w chwili, gdy jedne gatunki przekwitają, inne już się rozwijały. Dlatego Keukenhof zmienia się każdego dnia, pojawiają się nowe kolory, kształty i aromaty kwiatów. Mistrzowie ogrodnictwa komponują rabaty, by stanowiły harmonijną całość z drzewami, jeziorkami i kanałami.
O znaczeniu ogrodu dla Holendrów świadczy to, że jego otwarcia co roku w marcu dokonuje ktoś z rodziny panującej. Wędrując śladami tulipanów, warto odwiedzić niedaleką Lejdę. Spokojne miasto pełne kanałów i zabytkowych rezydencji hofjes, otaczających dziedzińce, jest też od 400 lat siedzibą słynnej uczelni.
W tutejszym ogrodzie botanicznym posadzono pierwsze w Holandii cebulki tulipanów sprowadzone z Turcji. Niedługo potem moda na te kwiaty spowodowała prawdziwą gorączkę na giełdach. Cebulki rzadkich odmian kupowano na wagę złota.
Typowy pejzaż holenderski zobaczymy też w okolicach Amsterdamu, w skansenie wiatraków Zaanse Schans. A stamtąd już krok do pulsującego życiem Amsterdamu, jeśli chcemy posłuchać muzyki, na pewno koncertuje tu któryś ze znanych zespołów. Zobaczymy też dzieła słynnych współczesnych artystów i dawnych mistrzów niderlandzkich.