Kolej Krugobajkalska, czyli pociągiem nad brzegiem Bajkału.
Z lewej strony w oknach wolno przewijają się porośnięte stoki gór Chamar Daban. Po prawej wielka niekończąca się połać wody. Wielki Bajkał. Co jakiś czas w oknach pojawiają się małe, zapomniane przez świat wioseczki, a właściwie skupiska kilku domów, przy których zatrzymuje się pociąg. W tych miejscach wysiadają miejscowi, którzy z większego miasta wracają do swoich rodzin mieszkających w tej głuszy. Dzieci machają turystom, a zza brudnych szyb drewnianych chat wyglądają staruszki. Ma się wrażenie, jakby kolej była tu jedyną atrakcją.
Raz na jakiś czas w wagonie zapada zupełna ciemność, a świat za oknem znika. Kolejny tunel, już nie wiadomo, który z kolei. Chińczycy po naszej lewej śpią, a turyści idący na Wielki Szlak Bajkalski latają po całym wagonie. I tak godzina po godzinie, kilometr po kilometrze pociąg ślamazarnie sunie po starych torach.
Kolej Krugobajkalska
Teraz ten stary odcinek torów jest wykorzystywany głównie przez turystów i niewielu miejscowych. Kiedyś był częścią Kolei Transsyberyjskiej jednak po wybudowaniu torów skracających trasę z Irkucka do Sludianki puszczanie tam pociągów straciło sens. Jednak dalej jest to jedna z najciekawszych tras kolejowych na świecie. Co ciekawe, na każdy kilometr wybudowanych torów zużyto podobno wagon dynamitu. Budowa była niesamowitym wyzwaniem w związku z ukształtowaniem terenu nad Bajkałem. Jednak w Rosji nie ma rzeczy niemożliwych.
Kolej krugobajkalska to nie tylko pociąg – można również podróżować pieszo. Bardzo dużo osób wybiera tę wersję i wcale nie ma się im co dziwić. Chodzenie po torach nie należy do najprzyjemniejszych, ale bardzo często wzdłuż torów biegnie wydeptana ścieżka, a pieszo zdecydowanie łatwiej podziwiać jest piękno Bajkału. Nie ma się co bać, że potrąci nas pociąg. Jeździ z taką prędkością, że nawet żółwim tempem zdążymy zejść mu z drogi.
Sludianka
Czasy świetności tej miejscowości dawno już minęły, chociaż powoli odzyskuje ona dawne życie dzięki turystyce. Kiedyś w mieście mieszkali robotnicy, którzy na tych terenach wydobywali cenne kamienie. O tych dobrych chwilach tego miejsca przypomina dworzec wyłożony marmurem. W środku panuje zamieszanie. Nikt nie wie, skąd odjeżdża kolej Krugobajkalska, a ilość torów przyprawia o zawrót głowy. Co chwile ze stacji odjeżdżają pociągi towarowe ciągnące za sobą setki wagonów.
W przydworcowych sklepikach można zaopatrzyć się w prowiant na drogę oraz Omula, wędzoną rybę występującą tylko w Bajkale. W smaku jest bardzo dobra, jednak mięsa nie jest w niej za wiele. Jedną na pewno sobie nie pojemy.
Pociąg zaraz wjedzie na stację. Na peronie ustawia się tłum turystów. Każdy się przepycha i chce wsiąść do pociągu jak najszybciej. Dlaczego? Są 2 wagony. Jeden dla turystów, drugi dla miejscowych. W tym drugim każdy wsiada spokojnie. W turystycznym jest walka o miejsce po prawej stronie, ponieważ to właśnie po tej stronie będziemy mieć Bajkał. Jeżeli chcecie podziwiać widoki, musicie trochę powalczyć 😉
Pociąg co jakiś czas się zatrzymuje. Można wysiąść, zrobić zdjęcia i rozprostować nogi. Najczęściej przystankiem są jakieś skupiska domów, przy których wysiadają również miejscowi. Naszym celem jest stacja…
Port Bajkal
Koniec świata. Równie dobrze tak mogłaby się nazywać ta miejscowość. Kolej przyjeżdża tu chwilę przed ostatnim promem, który płynie do Listwianki, więc mamy czas na krótki spacer. Czas w tym miejscu się zatrzymał dobrych parędziesiąt lat temu. Zero asfaltu, drewniane domy, stare kamazy i przerabiane motocykle Jawa z bocznymi wózkami zrobionymi ze sklejki i koła od roweru. Drewniany budynek dworca wita turystów, a miejscowy sklepik oferuje lody, picie i suszonego omula. W porcie stało kilka wciąż używanych statków, jednak wiele z nich to niszczejące wraki, które dodają temu miejscu jeszcze mroczniejszy klimat. Jeszcze szybkie zdjęcie i idziemy na prom, a właściwie starą metalową barkę, która szorując dnem, dobija do brzegu.
Ruszamy w stronę Listwianki, trafiając w drodze na ulewę i biały szkwał. Wszyscy pasażerowie starają się schować w małym pomieszczeniu. To jedyne miejsce, w którym nie leje się na głowę. Wchodząc przez małe drzwi, przywalam głową w futrynę i tak cała podróż mija nam w dobrym humorze, słuchając podśmiewających się ze mnie Chińczyków.
Informacje Praktyczne
Naszą bazą wypadową był Irkuck. Dojechać do Sludianki możemy busem (odjeżdżają spod dworca kolejowego średnio co godzinę od 8 do 20, jedzie się ok. 1,5 godziny) albo pociągiem (tzn. elektriczka, podróż nim trwa jakieś 3 godziny). Wybraliśmy tę drugą opcję, bo jest idealne zgrana z Koleją Krugobajkalską. Pociąg, który nas interesuje, odjeżdża o 9:21 – jeżeli chcecie zostać na noc w Sludiance, to możecie pojechać też o 17:36 albo 18:46 (godziny aktualne na sierpień 2016). Cena za przejazd to około 100-130 rubli. Bilety kupicie w kasie na dworcu (ew. w pociągu) albo u kierowcy minibusa.
Kolej krugobajkalska to pociąg o nazwie matania. Rusza ze Sludianki o 13:24 i ponad 100 km trasę pokonuje prawie 6 godzin – trzeba być przygotowanym na powolną podróż. Bilety kupujemy w budynku dworca, kasa jest po prawej stronie od wejścia. Wystarczy powiedzieć, że chcecie bilet na matanie – pani kasjerka od razu będzie wiedziała, o co chodzi. Cena w granicach 100-120 rubli. Pociąg kursuje w poniedziałek, czwartek, piątek i niedzielę.
Po przyjeździe do Port Baikal można skierować się w stronę promu płynącego do Listwianki (bilety kupujemy na promie). Jeżeli marzycie o prawdziwym spokoju, zostańcie w wiosce na noc – noclegi oferowane są m.in. w budynku dworca, ale na booking.com znajdziecie też inne opcje. Kolejna możliwość to nocny powrót matanią z Port Baikal – pociąg odjeżdża o 2:45 i nad ranem jest w Sludiance.
Mamy nadzieje, że zachęciliśmy was do przejazdu Koleją Krugobajkalską. A może ktoś z was jechał tą trasą i podzieli się wrażeniami? Czekamy na komentarze!
Jeżeli myślicie o przejściu Wielkim Szlakiem Bajkalskim, to możecie skorzystać z naszego wpisu. Pisaliśmy już także o Moskwie, Irkucku i Stolby oraz stworzyliśmy poradniki na temat wizy i biletów na kolej transsyberyjską.