Kuchnia islandzka

Kuchnia islandzka.

Z czym kojarzy się wam kuchnia islandzka? Pewnie zbyt wielu skojarzeń nie macie, a może nawet żadnych. My przed wyjazdem na Islandię myśleliśmy, że czeka nas kilka miesięcy jedzenia wyłącznie ryb a było zupełnie inaczej! Kuchnia islandzka oczywiście opiera się też na rybach ale jest także bardzo wiele dań z baraniny, koniny czy lokalnych, dzikich ptaków. Wynika to z małej dostępności zróżnicowanego jedzenia z którą w przeszłości Islandczycy musieli sobie jakoś radzić. Żeby jedzenie przetrwało trudny okres zimowy odpowiednio je przygotowywano – ryby i mięso suszono, wędzono czy solono. Kuchnia islandzka to zdecydowanie unikalny smak. Co więcej, Islandia ma kilka bardzo charakterystycznych produktów spożywczych, których trzeba spróbować. Najciekawszy z nich? Naszym zdaniem to Hakarl czyli zgniły rekin, tak dobrze przeczytaliście zgniły. Może poniższe potrawy i produkty będą wydawać się dziwne i niezbyt smaczne, ale wszystkiego warto spróbować. Kuchnia islandzka jest specyficzna i zdecydowanie warta poznania!

Hakarl (zgniły rekin)

Kuchnia islandzka kojarzy się z rybami więc zacznijmy od rekina. Hakarl to jedno z narodowych dań islandzkich. Dlaczego zgniły (a dokładniej sfermentowany)? Ponieważ surowe, świeże mięso rekina grenlandzkiego jest trujące a w procesie fermentacji nadmiar mocznika zostaję usunięty. Jak smakuje? Coś pomiędzy serem a rybą i do tego zapach amoniaku. Kiedyś mięso rekina umieszczano na kilka miesięcy w płytkiej dziurze w ziemi i przysypywano piaskiem oraz kamieniami. Obecnie robi się to zupełnie inaczej – mięso umieszczane jest w plastikowych pojemnikach z dziurami przez kilka miesięcy. Po przejściu procesu fermentacji z mięsa usuwana jest skóra i krojone jest ono w kostkę. I tak przygotowane można je kupić w sklepie, nawet zwykłym supermarkecie. My polecamy targ w Reykjaviku, tam możecie spróbować Hakral przed zakupem 🙂

Suszone ryby

Bardzo popularna islandzka przekąska. W sam raz do piwa zamiast chipsów. Występuję w postaci dużych, cienkich płatów albo grubych, małych plasterków. Najlepiej smakuje z masłem, ale nas nawet to połączenie nie przekonało. Zdecydowanie bardziej intensywny zapach niż smak. Polecamy wszystkim fanom ryb i morza 😉

Malt Extrakt
Produkowany od 1913 typowy, islandzki napój. Tradycyjnie pity podczas świąt wielkanocnych, ale oczywiście nie tylko. W smaku przypomina nasz kwas chlebowy, jednak jest bardziej gazowany i słodki. Islandczycy dodają do niego Apelsin (gazowany napój pomarańczowy), można też kupić taki gotowy mix w puszce. Niska cena, świetny smak, warto spróbować!

Skyr

Mój „mleczny” islandzki faworyt! Skyr to coś pomiędzy serkiem homogenizowanym a jogurtem. Produkowany jest z odtłuszczonego mleka krowiego dzięki czemu jest bardzo zdrowy – zawiera 12% białka, 3% węglowodanów i 0,5% tłuszczu. Skyr występuję nie tylko w wersji naturalnej, ale także w wielu smakach taki jak: bananowy-czekoladowy, truskawkowy, kokosowy, malinowy itd. Są dwie wersje opakowania: mała (w zestawie z rozkładaną łyżeczką) oraz duża (dla prawdziwych fanów skyru!). My jedliśmy go prawie codziennie i strasznie nam szkoda, że nie można go kupić poza Islandią (Islandczycy twierdzą, że to co sprzedają w Norwegii czy USA to podróbki skyru ;)) Twój pobytu na Islandii nie obędzie się bez spróbowania skyru!

Barania głowa z ziemniakami i gotowaną rzepą czyli kuchnia islandzka w pigułce.

Jeśli miałabym wskazać danie, z którego słynie kuchnia islandzka to zdecydowanie byłby to Svið czyli głowa owcy z ziemniakami i gotowaną rzepą. Dla turystów atrakcja, dla Islandczyków codzienność. Może nie wygląda zachęcająco ale naprawdę jest smaczne – szczególnie policzki. Za bardzo nie da się najeść ale pozycja obowiązkowa dla wszystkich odważnych i chętnych na poznanie nowych smaków. Polecamy wam bar na dworcu BSI w Reykjaviku, to ten dworzec na który przyjedziecie autobusem z lotniska. Za dość niską cenę (około 40 złotych) zjecie dwudaniowy obiad z barem sałatkowym i napojami z dolewką. Wszystkie potrawy typowo islandzkie oczywiście.

To kolejne danie, które mieliśmy okazję jeść w barze przy BSI, wybrane na chybił trafił. Okazało się mieszanką mięsa (pokrojone w kostkę, coś jak w naszym gulaszu) z pieczonymi ziemniakami, sosem pomidorowym i sadzonym jajkiem. Mieszanka wybuchowa? Było pyszne, do tego przepis jest mega prosty więc każdy może sam przygotować Biximatur w domu! Jak widać kuchnia islandzka nie zawsze musi szokować.

Köttfärs z kapustą

Köttfärs to najtańsze mięso jakie kupicie w islandzkim supermarkecie. Bardzo dokładnie zmielone, o konsystencji musu. Z tego mięsa lepi się pulpety, które gotujemy w wodzie z dodatkiem liści kapusty. Po ugotowaniu na talerzu lądują nie tylko mięsne kulki ale i ogromne liście kapusty, wszystko polewamy roztopionym masłem. Trochę podobne do naszych gołąbków, bardzo smaczne. Mieliśmy okazję jeść to danie w czasie Wielkanocy jednak nie jest to tradycyjna potrawa świąteczna.

Chleb z köttfärs

Kolejne dziwne danie, które trochę nas zaskoczyło (ach, ta islandzka kuchnia) ale okazało się całkiem dobre i nawet przyrządzaliśmy je podczas naszej podróży dookoła Islandii. Chleb tostowy smarujecie köttfärs z obu stron i smażycie na patelni. W efekcie otrzymujemy coś pomiędzy kotletem a tostem francuskim. Polecamy tym, którzy nie są na diecie i szukają nowych smaków 🙂

Islandzkie naleśniki czyli Pönnukökur

Bardzo podobne do polskich, chociaż Islandczycy smażą je jak najcieńsze. Podawane są z bitą śmietaną (bez dodatku cukru) i dżemem rabarbarowym czyli rabarbara sulta. Zajadaliśmy się nimi nie raz w czasie naszego pobytu na Hrisey. Dla chętnych mamy przepis!

130g mąki
600ml mleka
3 jajka
0,5 łyżeczki soli
0,5 łyżeczki cukru
0,25 łyżeczki aromatu waniliowego
40g masła

Wymieszaj trzepaczką jajka, mleko i aromat waniliowy. Osobno połącz suche składniki, dodaj je do mokrych i dokładnie wymieszaj mikserem lub trzepaczką. Stop masło i po ostudzeniu dodaj do reszty składników. Naleśniki smaż na rozgrzanej patelni z minimalną ilością tłuszczu. Podawać z dżemem rabarbarowym i ubitą śmietaną.

Plokkfiskur czyli puree z ryby

Tradycyjne islandzkie danie. Pochodzi z dawnych czasów, gdy Islandczycy żywili się prawie wyłącznie rybami i zmuszeni byli przygotowywać z nich przeróżne dania. Plokkfiskur to coś jakby puree z ryby i ziemniaków. Nie mieliśmy okazji spróbować, ale lista składników prosta i dostępna wszędzie także pewnie kiedyś zagości na naszych talerzach.

300 gr filetów z ryby
100 gr ugotowanych ziemniaków (pokrojone na kawałki)
3 łyżki posiekanej cebuli
40 g mąki
200 ml mleka
40g masła
100 ml śmietany
ciemny chleb
sól
pieprz

Ugotuj rybę w lekko osolonej wodzie, po ugotowaniu odcedź. Na patelni podgrzej masło, gdy się rozpuści dodaj do niego mąkę. Następnie dodaj śmietanę oraz mleko i podgrzewaj do momentu zgęstnienia. Dodaj cebulę i ziemniaki pocięte na kawałki. Dopraw solą i pieprzem. Na końcu dodaj rybę i wszystko dobrze wymieszaj. Podawać z ciemnym chlebem.

Kuchnia islandzka

Mamy nadzieję, że ta kulinarna podróż zachęciła was zarówno do odwiedzin Islandii jak i do spróbowania jej tradycyjnych potraw. Większości spróbować można tylko tylko tam, jednak niektóre można przygotować samemu. Ci, którzy byli obecni na naszej ostatniej prezentacji mieli szansę spróbować hakarla oraz suszonej ryby prosto z Hrisey. Rekin niestety nie znalazł wielu amatorów…