Muzeum Nikifora w Krynicy.
Nie znam się na sztuce. Nie potrafię wymienić nurtów, malarzy znam tylko tych podstawowych, o których uczyłem się w szkole. Dla niektórych to pewnie nie do pomyślenia. Mnie jednak kompletnie to nie interesuje. O obrazach mogę powiedzieć jedynie czy są ładne, chociaż to i tak bardzo subiektywna ocena. Dlaczego więc postanowiłem napisać o muzeum Nikifora? Bo zaintrygował mnie ten niesamowity człowiek. Człowiek, który był w stanie poświęcić się w stu procentach temu, co go interesowało. Zamknąć się w swoim małym hermetycznym świecie, do którego dopuszczał tylko nielicznych.
Nikifor
Malarz, artysta, rysownik. Włóczęga, dziwak, człowiek mający tylko i wyłącznie swój świat, którego inni nie zawsze mogli zrozumieć. Mnie zdecydowanie bardziej interesuje ten drugi opis. Jego historię znajdziecie bez problemu gdzieś w sieci. Ja chce wam pokazać obraz Nikifora, który zrodził się w mojej głowie podczas opowieści przewodnika. Bezdomny artysta, malujący tym, co akurat było dostępne. Malował na odwrotach plakatów, opakowaniach, kartkach wyrywanych z zeszytu. Bez planu, chęci zarobku. Rysował dla rysowania, bo sprawiało mu to radość. Miał utrudniony kontakt ze światem i innymi ludźmi przez dużą wadę wymowy, którą można było usunąć w dzieciństwie. Jego rodzina nie miała na to pieniędzy. Właściwie to nie do końca wiadomo było, kto jest jego rodziną. Jeździł na gapę. Gdy wyrzucali go z pociągu, siedział na stacji i czekając na kolejny, szkicował budynek lub rysował, to co widział przez okna pociągu. Nie ważne gdzie jechał. Jechał zobaczyć coś nowego – coś, co mógł przenieść na papier.
Był Łemkiem, więc podczas akcji „Wisła” został przesiedlony. Jednak nie mógł tego zrozumieć. Przesiedlenie nie mieściło się w jego świecie. Jego miejsce było w Krynicy i właśnie tam wrócił zaraz po przesiedleniu. Ze stacji na stacje. Sowimi ukochanymi pociągami. Nikifor został doceniony jeszcze za życia, jednak nie za bardzo go to interesowało. Swoją „karierę” rozwinął dzięki opiekunom, którzy byli mu bardzo bliscy i troszczyli się o jego rozwój. Dziś ten włóczęga znany jest na całym świecie. Tym prawdziwym, nie tym w którym żył. Chociaż pewnie dla niego i tak jego świat byłby tym najważniejszym.
W muzeum znajdziemy sporo prac artysty. Są ciekawe. Mnie przypominały rysunki dzieci. Bardzo wyćwiczonych dzieci. Artysta malował/rysował przeważnie widoki. Bardzo często były to stacje kolejowe, które tak naprawdę nie istniały. Dało się je jednak gdzieś umiejscowić dzięki krajobrazom, które je otaczały. Dla mnie najciekawsze były obrazy, które Nikifor malował prawdopodobnie z pamięci, gdy matka zabierała go ze sobą do pracy. Pracowała w różnych miejscach, najczęściej jako sprzątaczka. Obrazy prezentują prawdopodobnie wnętrza Krynickich domów lub restauracji.
Wiele z jego prac zostało wyrzuconych do kosza, spalonych w kominku czy rzuconych w kąt. Mieszkańcy Krynicy często wspierali artystę jakimś groszem, za co Nikifor odwdzięczał się swoimi rysunkami. Teraz obrazy są warte kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Ciekawe ilu Kryniczan pluje sobie w brodę, że nie zadbało o te niesamowite dzieła.
W muzeum znajdziemy również sporo zdjęć, które Nikiforowi robili jego opiekunowie. Są zdjęcia mistrza przy pracy. Sporo zdjęć z wyjazdów zagranicznych i jedno, które najbardziej utkwiło mi w pamięci. Nikifor przy starym motocyklu, który podobno zafascynował go tak bardzo, że artysta bez zastanowienia zaczął go szkicować.
Jednak dla mnie najciekawsze były rzeczy artysty. Pieczątki, które Nikifor uwielbiał. Listy. Kredki, farbki, kawałki papierów. To one opowiadają prawdziwą historię. Historię człowieka tak pochłoniętego swoją pasją, że nie było dla niego ważne czym i na czym tworzy swoje dzieła. Ważne było, że może tworzyć. To tak jak w podróżach czasem blokuje nas sprzęt. Lepszy rower, lżejszy namiot, kurtki z magicznych materiałów. A może wystarczyłoby to, co mamy pod ręką?
Z rzeczy artysty najbardziej utkwiła mi w pamięci tabliczka, właściwie to kawałek kartki oprawiony w ramkę. Nikifor miał ją prawie zawsze przy sobie. Stawiał ją obok siebie, gdy rysował na ulicy. Po co? Była to jego wizytówka. Napisane było na niej, kim jest i dlaczego maluje. Ze względu na sporą wadę wymowy Nikifor nie się przedstawić, więc turyści, którzy go nie znali mogli dowiedzieć się z kim mają do czynienia. Taki pierwowzór LinkedIn’a 😉
Informacje Praktyczne
Muzeum Nikifora mieści się w Galerii Sztuki „Romanówka” przy Bulwarach Dietla
Godziny otwarcia:
Poniedziałek: nieczynne
Wtorek – sobota: 10:00- 13:00, 14:00- 17:00
Niedziela: 10:00 – 15.00
Bilety wstępu:
Normalny: 12 zł
Ulgowy: 8 zł
Niedziela: Wejście darmowe
Więcej informacji oraz informacje o wystawach czasowych znajdziecie na oficjalnej stronie Muzeum Nikifora w Krynicy Zdrój.